Proszek do Zębów Vicco Vajradanti
- w Kwiecień 03, 2013
- Autor wicca
- w Recenzje
0
Już kiedy zobaczyłam zdjęcie proszku Vicco na stronach Magicznych Indii przeczuwałam, że się zaprzyjaźnimy. W mojej pamięci pojawiło się bardzo odległe, mgliste wspomnienie polskich proszków do szorowania i wybielania zębów, które widziałam dawno, dawno temu jako dziecko. Musiałam też próbować, bo wspomnienie smaku sody również pozostało:-) Od zawsze używałam przeróżnych past, płynów (po doczytaniu o ich szkodliwości – zaprzestałam), nitek z fluorem i bez a także sody oczyszczanej i plasterków cytryny, które ssałyśmy z koleżankami jako nastolatki, co miało wybielić nam zęby. Dziś już wiem, że kwaśne – niekoniecznie oznacza dobre dla zębów, że cena szczoteczki nie zawsze odzwierciedla jej wartość, nie mówiąc już o pastach, których etykiety najeżone są nazwami związków chemicznych. Oczywiście z wyjątkiem większości past z Magicznych Indii 😉
Tymczasem skład Proszku Vicco czyta się całkiem przyjemnie – dla mnie już znajomo brzmiące nazwy ajurwedyjskich ziół (no dobrze, może nie wszystkie znam i potrafię wymówić:-)) tworzą ciekawą kompozycję zapachową przypominającą … środki stosowane w celu udrożnienia zatkanego nosa. No cóż taka inhalacja zawsze się przyda.
Ale od początku: stabilny, plastikowy żółty pojemnik ma odkręcane wieczko a zawartość opakowania jest dodatkowo zabezpieczona grubą folią, którą należy zerwać, by poczuć prawdziwą MOC jaka drzemie w proszku Vicco.
Proszek jest drobno zmielony i delikatny, właściwie jest to leciutki puder, bez wyczuwalnych grudek, ma barwę brązową i swoim naprawdę mocnym aromatem może skusić wielbicieli konkretnych doznań zapachowych i smakowych.
Po umyciu zębów pastą nabieram maleńką plastikową łyżeczką (niestety nie załączona) porcję odpowiadającą objętości pół płaskiej łyżeczki od herbaty. Wysypuję proszek na dłoń i palcem wcieram w dziąsła oraz zęby nabierając z dłoni kolejne porcje. Uwaga! Kamień nazębny najbardziej gromadzi się na dolnych, przednich zębach od ich wewnętrznej strony a więc podczas masażu nie zapominajcie o swoich wewnętrznych ściankach ząbków oraz języku!
Przyznam, że z czasem robię to coraz szybciej – powiedzcie z ręką na sercu: ilu z Was kiedykolwiek masowało swoje dziąsła i zęby czymś innym niż szczoteczka po ukończeniu 6 roku życia…? No właśnie! Chodzi o to, by nabrać wprawy w nakładaniu proszku wszędzie gdzie tylko się da w jamie ustnej, gdy już na nowo „poznamy” swoją buzię w środku idzie coraz szybciej.
Po nałożeniu proszku zabieram się do innej pasjonującej czynności wyliczonej na 4-5 minut, na przykład: *zmywania makijażu, kremowania dłoni tudzież stóp przed spaniem, małej przepierki, przebrania się w słodką piżamkę, obejrzenia pogody na jutro w necie czy wystraszenia brązowym uśmiechem ciekawskiego sąsiada z balkonu obok (*niepotrzebne skreślić).
Następnie po prostu myję zęby szczoteczką już bez pasty i płuczę i … !
Takiego uczucia w buzi nie zapewni Wam nic innego!
Niezależnie od ilości słodyczy pochłoniętych w ramach wieczornego głodu cukrowego na zębach i dziąsłach nie miała prawa zostać ani jedna bakteria!
A także… no dobrze przyznam się! Wam nigdy nie zdarzyła się mała przekąska już po wieczornym myciu zębów…?
Proszek Vicco skutecznie mnie od tego odzwyczaił – po prostu uczucie niesamowitej czystości w ustach nie pozwala sięgnąć już po nic z wyjątkiem czystej wody, żeby nie „zmarnować” efektu.
Poza tym z czystym sumieniem możemy następny dzień zacząć od małej czarnej a potem pić ulubione herbatki z Magicznych Indii i wieczorem dodać niewielką lampkę czerwonego wina (palenia papierosów stanowczo nie polecamy!). Stosowanie proszku na noc spowoduje, że wszelkie osady, kamień i płytka bakteryjna które powodują nieprzyjemne przebarwienia staną się tylko odległym wspomnieniem!
Oczywiście idealnie byłoby używać Proszku do Zębów Vicco Vajradanti dwa razy dziennie – i polecam to szczególnie na początku a gdy zauważycie już widoczne rezultaty można ograniczyć się do aplikacji wieczornej.
Moje osobiste dodatkowe spostrzeżenia:
1. Tak jak przed specjalnym wyjściem, randką, a zwłaszcza nocą kabaretową, (gdzie śmiechu będzie co niemiara i zębów nie da się ukryć) stosujemy różne specjalne zabiegi – tak samo mogę polecić użycie Proszku Vicco! Już po pierwszym użyciu widocznie poprawi ukrwienie dziąseł i oczyści zęby zdecydowanie lepiej niż pasta!
2. Użycie proszku spowodowało znacznie mniejszą potrzebę korzystania z nitek – tego fenomenu jeszcze do końca nie wyjaśniłam – może Wy macie jakiś pomysł???
3. Wiele znajomych osób ma problemy z gardłem i zatokami – z pewnością wpływ na to mogą mieć bakterie bytujące w jamie ustnej – po użyciu proszku na noc również rano nie trzeba natychmiast biec do łazienki celem odświeżenia oddechu – widać, że bakterie nie namnożyły się podczas snu.
4. Proszek jest niesamowicie wydajny: podzieliłam się nim z koleżanką i używam, używam i używam a jego ciągle jest tyle samo.
5. Pani dentystka, która zajmuje się moimi zębami z niezmienną cierpliwością od lat 15 nie proponuje mi już usuwania kamienia (który to zabieg między nami mówiąc jest dla mnie okropny – bo zawsze mam wrażenie, że mam porysowane szkliwo i do tego nie dają tu znieczulenia!)
Podsumowując: mogę wypróbowywać różne specyfiki do włosów/skóry/dłoni/ stóp,pasty i olejki czy smakować rozmaite herbatki, aby je Wam opisać, ale…
… nie wyobrażam sobie już łazienki bez Proszku Vicco.
wicca